ADWENT
Święta Łucja ze swoimi atrybutami. Obraz Domenico Beccafumi z 1521.
W kościele katolickim adwent
rozpoczyna rok liturgiczny. Słowo to pochodzi z języka łacińskiego i oznacza
przyjście (łac. adventus –
przyjście). Jest to czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela, czyli Jezusa
Chrystusa. Historia adwentu sięga średniowiecza – ok. V wieku. Wówczas czas
oczekiwania, czyli adwent trwał sześć tygodni, podobnie jak wielki post.
Obecnie trwa cztery tygodnie.
Cztery świece oznaczają 4 niedziele adwentu. W pierwsza niedziele zapala jedną świecę - i tak w kolejne niedziele po jednej.
Okres
ten jest wypełniony modlitwami i obrzędami kościelnymi. Wierni uczestniczyli w
roratach, przychodząc do kościoła ze świecami lub lampionami[1].
Roraty to poranna[2] msza ku czci Najświętszej
Marii Panny, znane są w kościele katolickim już od XII wieku.
Górale
Spiscy zaznaczają swoim ubiorem czas adwentu. Mężczyźni i kobiety zakładają ciemniejsze stroje,
bez ozdób, podobnie jak w wielkim poście.
Wieczory
adwentowe spędzano na pracy, snuciu opowieści, przekazywaniu informacji czyli
plotkowaniu. Plotkować to w gwarze spiskiej bojcyć,
a plotkatka to bojcorka. Różnych
plotek i bajek można było się nasłuchać podczas prucek (darcia pierza) lub w kadzielnej izbie. Kiedy grupa
dziewczyn lub kobiet zeszła się razem, na wielu sucha nitka nie została. Lecz
bajdurzenie nie można przypisywać tylko kobietom, ponieważ mężczyźni w
tym względzie nie odbiegali i nie odbiegają nadal od nich. Panowie również
wymieniali poglądy co do tego jak komu się powodzi, jaki kto szykowny lub
leniwy, która panna ładna i zgrabna, a która brzydka i pyskata.
Adwent
to czas kiedy gospodynie tuczyły gęsi. Bywało, że miewały po dwadzieścia lub
trzydzieści gęsi. Aby były tłuste i dorodne oprócz zboża i ziemniaków robiło się dla nich
specjalne kluski.
W
małym drewnianym korytku, przeznaczonym tylko do tego celu, zagniatało się
ciasto z mąki owsianej i jęczmiennej oraz gorącej wody. Robiło się dosyć duże
podłużne kluski (ok.8 cm), nazywane sulkami
od czynności jaką wykonywano – sulać
kluski – toczyć kluski. Nimi karmiono gęsi Trzeba było otworzyć dziób gęsi i
wetknąć kluskę, bo sama by nie połknęła. Tak utuczone miały dużo smalcu i mięsa,
oraz piękne pióra.
13
grudnia obchodzony jest dzień świętej Łucji. Od tego dnia obserwuje się
codziennie pogodę, do Bożego Narodzenia. Każdy dzień odpowiada miesiącowi
następnego roku. „W świyntom Łucjom gorcki tłucom” – takie jest przysłowie na
Spiszu i dawniej było ono szeroko stosowane. W tym dniu wszyscy rzucali i
tłukli garnki. Zawsze należało coś rozbić na szczęście. Od Łucji do wigilii to
czas na zrobienie stołka, na którym gospodarz lub gospodyni siedziała w czasie
dojenia krów. Codziennie trzeba było strugać po trochę tego mebla, nie za
szybko, aby pracę skończyć w wigilię. Potem należało ten stołek położyć pod
krowę i czekać. Czekano i obserwowano,
która pierwsza bosiorka (wiedźma)
przyjdzie wydoić krowę przed gospodarzem. Chodziło o to, aby się dowiedzieć,
dlaczego krowy tracą mleko, lub się nie doją i jak temu zaradzić.
Z
każdym miesiącem i z każdym okresem w roku i w życiu człowieka związane są
pewne obrzędy i zwyczaje. Jedne nas przerażają inne rozbawiają. Wiele z nich
już zostało zapomniane, inne przetrwały w zmienionej formie. Uległy
modyfikacji, dostosowaniu do obecnej rzeczywistości, a niektóre nie znane nam
dotychczas (np.Walentynki), przyjęły się na dobre w naszej kulturze. Dlatego
warto tu zacytować przysłowie: „Cudze chwalicie, swego nie znacie sami nie
wiecie, co posiadacie”.
tekst : Maria Wnęk
tekst : Maria Wnęk